«Przyjdź, moje pocieszenie, przyjdź, moja radości, przyjdź, mój pokoju, moja siło, moje światło. Przyjdź i oświeć mnie, abym znalazła źródło, z którego powinnam się napić. Kropla Ciebie wystarczy mi, byś pokazał mi Jezusa takim, jakim jest. Jezus powiedział, że Ty pójdziesz do nieuczonych. Jestem pierwszą z nieuczonych. Nie proszę Cię ani o inną wiedzę, ani o inne poznanie, jak tylko o mądrość odnalezienia Jezusa i o mądrość trwania przy Nim».
To słowa modlitwy kanonizowanej tydzień temu Miriam Baouardy, błogosławionej Marii od Jezusa Ukrzyżowanego, palestyńskiej karmelitanki, jednej z największych mistyczek i stygmatyczek w historii Kościoła, nazywanej popularnie Małą Arabką. Stała się współcześnie wyjątkową apostołką nabożeństwa do Ducha Świętego. Był dla niej Świętą Przejrzystością. Całe jej życie, ekstazy i modlitwy przenikają wołania do Ducha Świętego. Gorąco zachęcała: „Zwróćcie się do ognistej gołębicy, do Ducha Świętego, który wszystkiemu daje natchnienie…”. Owo zwrócenie jest duchową opcją, a „duchowe” zaczyna znaczyć coś rozstrzygającego.
Dzisiaj szczególnie, pośród zamętu i zawirowań współczesności potrzebny jest nam Duch Święty. Żyjemy na granicy światów, niewidzialnego i widzialnego, jesteśmy przenikani dobrem i złem. Tracimy również poczucie, gdzie jest granica pomiędzy nimi. Wydaje się, że coraz trudniej rozróżniać, w blaskach i cieniach, ścieżkę słuszną i godną. Umysł ludzki, zmęczony i wypłukany, serce szarpane i nękane emocjami mają często problem w odnalezieniu właściwej drogi.
Dlatego potrzebne jest nam światło z góry, które rozjaśni spojrzenie, pokój pozwalający sercu odpocząć, a zwłaszcza miłość znacząca nasze życie pieczęcią nieba. Są to zarazem trzy Imiona Ducha Świętego. W tych trzech dziedzinach najintensywniej dokonuje się nasze pocieszenie i uświęcenie.
Dziś człowiek wyraźnie nie radzi sobie ze zrozumieniem procesów, które dokonują się w świecie, czuje się zagubiony, porzucony, zapomniany, lekceważony. Wiele rzeczy napawa lękiem. Lecz jest to zarazem najbardziej uprzywilejowany czas, by doświadczając swej słabości, głośno i zdecydowanie wołać o obecność Ducha, który wnosi boski świat do naszego ludzkiego świata.
W innych czasach też było trudno. „Dziś rano — napisała 14 listopada 1871 r. Święta Maria od Jezusa Ukrzyżowanego — cierpiałam, ponieważ nie czułam Boga. Wydawało mi się, że moje serce było jakby z żelaza. Nie mogłam myśleć o Bogu, wezwałam Ducha Świętego i powiedziałam: «To Ty dajesz nam poznać Chrystusa. Apostołowie pozostawali długo razem z Nim, nie rozumiejąc Go, ale jedna kropla Ciebie wystarczyła, by Go zrozumieli. I Ty również sprawisz, że zrozumiem Go także”.
Mała kropla Ducha sprawia, że człowiek przechodzi od nierozumienia do rozumienia Chrystusa, od swoistej nieprzytomności do realności tego, o co chodzi. Pośród sączących się kropel i strumieni należy dać zdecydowane pierwszeństwo owej świętej kropli, która nasącza umysł świeżością spojrzenia.
Mała Arabka uważała, że ludzie zaniedbują „ważne nabożeństwo do Ducha Świętego. Dlatego są w błędzie i rozterce, nie mają pokoju i światła”.
Aby opuścić przestrzeń rozterki, należy zwracać się często do Ducha Świętego, zapraszać Go, przywoływać, a nawet uparcie „trzymać się” Go, słowem — zbratać się z Nim. Świetnie by było, gdyby wierzący nie mieli odwagi nic zrobić bez Jego asystencji. Stałby się nieodłącznym asystentem naszej codzienności.
Duchu Święty, natchnij mnie.
Miłości Boża, pochłoń mnie.
Po prawdziwej drodze prowadź mnie.
Maryjo, Matko moja, spójrz na mnie.
Z Jezusem błogosław mi.
Od wszelkiego zła,
Od wszelkiego złudzenia,
Od wszelkiego niebezpieczeństwa,
zachowaj mnie! Amen.